Rozmawiamy z przedstawicielami kolektywu GrandpaGang.
Filip Żyro: Czym jest GrandpaGang i skąd wziął się na niego pomysł?
GrandpaGang to 23-letni wnuk Marek oraz 84-letni dziadek Wiesław poruszający się na wózku, którzy postanowili rzucić życiu wyzwanie i wspólnie przebiec maraton. W tym momencie już nie jest to jedynie nasza dwójka, ale również inni biegacze oraz osoby utożsamiające się z nami. Bez nich nie byłoby nas. Pomysł zrodził się na 83. urodziny dziadka. Założyliśmy wspólnie konto na Instagramie, by miał swój wirtualny album ze zdjęciami. Później poszło to zupełnie w inną stronę…
F.Ż.: Marku, dlaczego chciałeś z dziadkiem przebiec wspólnie maraton? Łączyła was jakaś specjalna więź czy może chciałeś zwrócić uwagę na jakiś problem?
Przede wszystkim ten pomysł zrodził się dopiero po czasie. Z dziadkiem od zawsze spędzaliśmy wspólnie dużo czasu. Kiedy stracił nogę w wyniku amputacji, musiałem go trochę rozruszać. Na początku wspólnie wychodziliśmy na spacery. Stawały się one coraz dłuższe. Pewnego razu stwierdziłem, a co by było, gdybyśmy zaczęli biegać z tym wózkiem. No i tak zrobiliśmy półmaraton a potem pełny maraton. W tym roku przygotowujemy się do kolejnych startów. Na początku chodziło tylko o wspólne spędzanie czasu i nadal jest to nasz fundamentalny cel. Jednak w tym momencie, chcemy swoim przykładem zachęcać również innych do pokonywania własnych ograniczeń i pokazywać, że „niemożliwe” nie istnieje.
Fot. Archiwum GrandpaGangF.Ż.: Panie Wiesławie, czego nauczyły pana przygotowania z wnukiem? Czy dowiedział się pan czegoś ciekawego o młodszym pokoleniu?
Tak się złożyło, że w grupach, w których trenowaliśmy i na imprezach, w których uczestniczyliśmy, były przeważnie osoby młodsze. Są to ludzie pełni życia i energii. Pełni gotowości na wyrzeczenia i gotowości na trudy na trasie i poza trasą. A to wszystko przekuwają w swój sukces i osiągnięcia, które zostaną z nimi na zawsze. No więc ja będąc w takim gronie, wychodząc z założenia „z kim przystajesz, takim się stajesz”, też stałem się aktywnym dziadkiem.
F.Ż.: Co było Waszą wspólną nauczką, którą wyciągnęliście z tej lekcji?
Największą lekcją było wspólne wsparcie. Przede wszystkim psychicznie. To pozwalało nam pozbywać się wątpliwości, niepotrzebnych obaw i pomagało nabrać wiarę w ludzi. Jest wiele pomocnych, życzliwych i bezinteresownych osób.
F.Ż.: Całość przygotowań i resztę Waszej historii została spisana w formie książki. Po co?
Chcieliśmy pokazać naszą historię z innej strony i opisać to, z czym się zmagaliśmy. W social mediach zawsze wszystko wygląda na piękne i kolorowe. A my niejednokrotnie przeżywaliśmy momenty krytyczne podczas przygotowań. Oboje wylądowaliśmy w szpitalu i wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Książka jest napisana w taki sposób, że poruszamy wspólnie tematy tzn. w pierwszym rozdziale jest zarówno wypowiedź Marka oraz Wieśka osobno, tak by czytelnik mógł zobaczyć z czym się wspólnie zgadzamy, a z czym nie. Jest to książka kompletna i szczera do bólu. Można również w niej znaleźć wypowiedzi naszych trenerów oraz organizatorów biegów. Dieta, plan treningowy, szczegóły organizacyjne. Wszystko zza kulis. Książka jest dostępna na www.MaratonPokolen.pl.
Fot. Archiwum GrandpaGangF.Ż.: Do współpracy udało się również zaangażować sponsorów i marki. Wiele inicjatyw społecznych zastanawia się jak rozpocząć taką współpracę. Moglibyście im coś podpowiedzieć?
Powiem z własnego doświadczenia, że na początku trzeba uwierzyć w to, co chce się zrobić. Niby banalne, ale jeśli spojrzymy na to z tej strony. Idąc do pierwszego partnera z propozycją współpracy, mogłem powiedzieć szczerze tylko tyle: „Chcę przebiec z moim 84-letnim dziadkiem maraton na wózku, którego jeszcze nie mamy, nie wiemy kto go wykona i sam niewiele biegam”. Tutaj zaangażował się również bardzo mój dziadek, bo gdyby nie jego filmiki w na Facebooku, czy Instagramie ludzie nawet nie wiedzieliby kim on jest. Pomocne były również media, które swoją pracą przyczyniły się do popularności GrandpaGang. Zaczęło się od prostego hasła „Maraton z 84-letnim dziadkiem na wózku”. Teraz zazwyczaj wystarczy powiedzieć GrandpaGang i każdy wie, o co chodzi.
F.Ż.: Komunikujecie się w mediach społecznościowych, prowadziliście zbiórkę na zrzutka.pl. Czy nowe technologie były istotne w Waszej wspólnej przygodzie?
Myślimy, że nowe technologie były niezbędne w naszym projekcie. Gdyby nie social media, których 15 lat temu jeszcze nie było, to raczej tak szybko byśmy tego nie zrobili. Co do Zrzutki, to mieliśmy na początku pewne obawy, żeby ludzie nie odebrali tego w taki sposób, że żebrzemy na wózek. Zależało nam, aby Ci którzy chcą wspomóc naszą inicjatywę, a nie mogą np. samodzielnie biegać, poczuli się częścią GrandpaGang chociaż w taki sposób. Myślimy, że ten efekt udało nam się osiągnąć, bo nie doświadczyliśmy hejtu. Co do nowych technologii, również możemy dodać, że firma Cosmotech, która wyprodukowała nasz wózek również stanęła na wysokości zadania i zrobiła go w zaledwie trzy miesiące od podstaw wykorzystując nowoczesne technologie np. druk 3D do stworzenia form pod wózek.
F.Ż.: Co powiedzielibyście osobom, które same chciałyby zmierzyć się ze swoimi trudnościami w podobny sposób, ale nie wiedzą jak zacząć?
Nie myślcie za dużo i po prostu to zróbcie. Wasze pomysły powinny was przerażać. W ten sposób tworzycie historię, którą inni zapamiętają. My aż do przekroczenia mety nie wiedzieliśmy, czy damy radę. To nie było proste. Wymagało wiele poświęcenia. Ale patrząc na to wszystko co stworzyliśmy w zaledwie kilka miesięcy wiemy, że było warto.
F.Ż.: Przebiegliście półmaraton w 2018 i maraton w 2019. Jakie macie plany na 2020?
Dziadek miał cichą nadzieję, że to już koniec. Jednak ja wiedziałem, że to dopiero początek. Półmaraton był. Maraton był. Co można więcej wymyślić. W tym roku skupiamy się na akcji #BoMaratonToZaMało. Zaplanowaliśmy 13 startów. Wszystkie na dystansie półmaratońskim lub maratońskim. Za niedługo ogłosimy wszystko na naszych social mediach, ale już można z nich wyczytać, że startujemy m.in. w Mistrzostwach Świata w Półmaratonie, Tyskim Półmaratonie, Cracovia Maratonie, Maratonie Warszawskim i Ultra Silesia Marathonie (50km). A to zaledwie początek naszej listy.
Postanowiliśmy również porozmawiać z Cosmotech – projektantami niesamowitego wózka, którym porusza się pan Wiesław. Specjalnie zaprojektowany pojazd umożliwia Markowi i jego dziadkowi ścigać się na równi z innymi uczestnikami biegów.
F.Ż.: Łukaszu, jak wyglądał proces projektowania wózka, tak żeby spełniał oczekiwania Marka i Wiesława? Dlaczego nie mogli skorzystać ze starego wózka?
Łukasz Padjasek: Marek i Wiesław przychodząc do naszej siedziby mieli jasno postawione wytyczne, jakie ich nowy sprzęt musiał spełnić. Po pierwsze, miał być lżejszy od tych dostępnych na rynku, cechować się lepszą geometrią umożliwiającą swobodny bieg oraz wyróżniać się designem.
Udało nam się w krótkim czasie wyprodukować wózek ważący o połowę mniej niż sprzęty konkurencji, przy zachowaniu geometrii wygodnej dla maratończyka oraz wyglądzie, który przykuwa wzrok. Dzięki nowemu sprzętowi Marek i Wiesław mogli poprawić uzyskiwane czasy nawet o 30 procent!
F.Ż.: Jakie są parametry techniczne wózka?
Wózek posiada obniżony środek ciężkości oraz wysunięte przednie koło, co czyni go sprzętem niezwykle stabilnym. Wykorzystany przez nas laminat węglowy zagwarantował niską masę wózka oraz bardzo dużą sztywność ramy głównej. Masa wózka to nieco ponad 11 kg. Trójkołowiec ma podłużny, opływowy kształt o rozmiarze 225 cm długości i szerokości 88 cm – parametry te są idealnie przystosowane do startowania w biegach długodystansowych.
F.Ż.: Czy bez nowych technologii Marek i pan Wiesław byliby w stanie robić to co robią?
Dzięki wykorzystaniu technologii przyrostowych byliśmy w stanie wyprodukować zestaw narzędzi do laminacji dużo szybciej i taniej w porównaniu do tradycyjnych metod wytwarzania. Dzięki temu powstał wózek do dual marathonu w pełni wytworzony z laminatów węglowych, o którym więcej można się dowiedzieć ze strony www.dualmarathon.com. Bez nowych technologii duet mógłby nadal biegać maratony, lecz nie byłaby to aż tak duża przyjemność.
Kolejne starty niesamowitego, międzypokoleniowego kolektywu GrandpaGang, możecie śledzić na Facebooku i Instagramie.
Artykuł jest częścią cyklu dobra technologia, który publikujemy w tym sezonie. Przeczytaj także: