Systemy rozpoznawania twarzy wspierane sztuczną inteligencją testowane są na coraz szerszą skalę w Chinach. Czy należy się ich bać, czy bardziej traktować jako potrzebne na miarę tamtego kraju usprawnienia, dzięki którym podniesie się jakość życia?
W niedalekiej przyszłości metro staje się jedynym środkiem komunikacji. Po godzinie stania w kolejce przechodzi się przez kontrolę bezpieczeństwa, a skanery bagażu nie tylko sprawdzają jego zawartość, ale wymieniają niepożądane jego fragmenty na stuprocentowo bezpieczne. Technologia jest tak zaawansowana, że podmiana odbywa się na poziomie atomów. Gaz w zapalniczce zmienia się w wodę, ostre naboje w pistolecie w gumowe kule, wymienia się nawet groźne dane na dyskach. Zamiast nich zapisuje się „dobre” informacje. To wizja chińskiego pisarza s-f, Han Songa z opowiadania „Kontrola bezpieczeństwa” opublikowanego w 2014 roku.
Literacka fikcja czy fakt?
W utworze Hana taką super bezpieczną ostoją cywilizacji są Stany Zjednoczone. 20 lat wcześniej były owładnięte wszelką możliwą pożogą. Ludzie mordowali się na ulicach, terroryści dokonywali raz po raz ataków, konflikty społeczne eskalowały, dlatego władze wraz z korporacjami wprowadziły ścisłe kontrole bezpieczeństwa. Opowiadanie jest między słowami wymierzone w Chiny. Pokazana w nim opresyjna rzeczywistość nowoczesnych Amerykanów zderza się z prawdziwie wolnym społeczeństwem Chin. To Pekin ma dysponować większą wiedzą, możliwościami technologicznymi oraz empatią wobec pozostałych narodów, które gubią się w orwellowskiej paranoi.
Na co dzień jednak media przedstawiają świat zgoła odwrotny. To chińskie systemy weryfikacji zachowań obywateli, swoiste systemy scoringowe nagradzające dobre zachowanie i odejmujące punkty za bycie „niepoprawnym” Chińczykiem są tym, czego świat się boi i wytyka Pekinowi. W kraju wprowadza się coraz więcej rozwiązań opartych na rozpoznawaniu twarzy, co w połączeniu ze wspomnianymi systemami punktowymi prowadzi, zdaniem szeroko rozumianego Zachodu, do stworzenia Wielkiego Brata na wzór tego z powieści „1984″ George’a Orwella.
Chińczykom zarzuca się także, że wprowadzają na masową skalę systemy nadzoru kamerami video ludności Tybetu oraz Xinjiangu. To prowincje stwarzające zdaniem władz problemy, w których tworzą się społeczności mogące rodzić zachowania terrorystyczne. O represjach w Tybecie słychać było od lat 50. ubiegłego wieku, nadzór nad muzułmanami w Xinjiangu wprowadzono na szeroką skalę w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Chińskie władze twierdzą, że dzięki takim miejscom reedukacji, lokalna ludność uczy się nowych zawodów i kompetencji, w rezultacie usuwa się terrorystów. Zagranica uważa, że reedukacja w tym przypadku bardziej działa jak obozy pracy i terroru wobec zwykłych, bogu ducha winnych mieszkańców tej prowincji.
Nie zmienia to faktu, że Chiny na masową skalę wprowadzają nowe rozwiązania bezpieczeństwa oparte na algorytmach sztucznej inteligencji. Przydaje się do tego również łączność standardu 5G, dzięki której wzrasta przepustowość połączeń i uzyskuje się nieosiągalną przedtem prędkość wymiany danych. Szczególnie ważne jest to dla wydajności AI zdolnej analizować partie danych rozpisywane dotychczas na kilka tygodni pracy super-komputerów w zaledwie kilka sekund.
Chińska charakterystyka
Specyfika chińskiego podejścia do systemów rozpoznawania twarzy również warta jest uwagi. Chińczycy lubią wyróżniać swoje osiągnięcia określeniem „chińskiej charakterystyki”, 中国特色. Taki jest ich socjalizm, ich podejście do biznesu, ale również i nowoczesne technologie. W kraju pomimo czterech dekad reform ekonomicznych nie wykształcił się wciąż sprawny system bankowości porównywalny z tym, którym dysponujemy na co dzień. W Chinach trudno wziąć kredyt, ponieważ jest problem z weryfikacją wypłacalności danej osoby. System scoringowy pozwalałby oceniać człowieka pod kątem „jakości” jako członka lokalnej społeczności (punkty uzyskuje się za pomaganie sąsiadom, oddawanie krwi), ale i na poziomie poczucia dumy narodowej (traci się punkty z konta za złe zachowanie podczas podróży zagranicznych, wandalizm, czy pijaństwo).
Zanim określi się chińskie zachowania jako tylko i wyłącznie inwigilację obywateli oraz wprowadzanie terroru, warto spędzić trochę czasu na zrozumieniu tego, czym są obecne Chiny i na jakim poziomie odbywają się tak międzyludzkie stosunki. Przy skali społeczeństwa liczącego 1,4 mld osób, nadzór nowego typu jest przede wszystkim w stanie przyspieszać obsługę – np. na lotniskach czy dworcach – przy jednoczesnym podniesieniu jakości bezpieczeństwa. Nie musimy tego odbierać jak innowacji z opowiadania Han Songa.