Lęk przed wystąpieniami publicznymi to druga najczęstsza fobią na świecie (wygrywa z nim tylko obawa przed śmiercią). Niedługo jednak może zupełnie zniknąć, a wszystko dzięki najnowszym technologiom. W jaki sposób? Odpowiedź po raz kolejny przychodzi ze świata technologii.
Wirtualna (VR) czy rozszerzona (AR) rzeczywistość nie jest niczym nowym. Początków można szukać w latach 60 ubiegłego wieku, kiedy powstał pierwszy montowany na głowie headset o projektowej nazwie Damocles Sword (miecz Damoklesa).
Od tego czasu wiele się zmieniło. Przełomem było powstanie w 2012 roku firmy Oculus VR, która na portalu crowdfundingowym Kickstarter zebrała ponad 2 mln dolarów na projekt swoich gogli do wirtualnej rzeczywistości. Projekt był na tyle obiecujący, że 2 lata później Facebook, wykupił Oculus VR za ponad 2, ale tym razem już miliardy dolarów. W kolejnych latach na rynku zaczęły się pojawiać coraz to nowsze modele okularów, produkowane przez różnych producentów.
Prognozy mówią, że rynek VR i AR osiągnie wielkość ok 160 mld $ w ciągu najbliższych 4 lat.
Jeżeli spojrzymy na samą część edukacyjną to pojawiają się kwoty zbliżone do 0,7 mld $. Może się to wydawać niewiarygodne, biorąc pod uwagę fakt, że mało kto w Polsce miał okazję uczestniczyć w szkoleniach z wykorzystaniem tych technologii, ale na zachodzie stają się one powoli standardem. Największy pracodawca na świecie – Walmart, zatrudniający ponad 2 mln pracowników, kupił 17 tysięcy headsetów (zestawów) i ma w planach przeszkolić z ich wykorzystaniem wszystkie osoby na swoim pokładzie, niezależnie od stanowiska. Pierwsze rezultaty, którymi się pochwalili, pokazują, że ten format sprawdza się ok 10-15% lepiej niż dotychczas przeprowadzane szkolenia stacjonarne i online. Potwierdzają to także inne badania, które w ostatnim czasie zaczynają się pojawiać jak grzyby po deszczu na wielu liczących się uczelniach na całym świecie. Większość z nich podkreśla, że totalna imersja, połączona z możliwością przeniesienia uczestnika w bezpieczne wirtualne środowisko do ćwiczeń, nie tylko znacząco wspomaga zapamiętywanie, ale także sprawia, że nowe fakty zachowujemy na dłużej, a oprócz tego jesteśmy bardziej zmotywowani do nauki. Wracając jeszcze na moment do Walmart, jego zarząd ostatnio powiedział, że dzięki szkoleniom w VR które przygotowują pracowników na niebezpieczne sytuacje typu zamachy i strzelaniny, udało się w tym roku uniknąć masakry w jednym z wielkich centrów handlowych. VR ratuje życia? Na pewno może nas przygotować do trudnych sytuacji.
Ostatnio bardzo głośno było na temat firmy Telespin i ich projektu Virtual Human, który umożliwia szkolenie z umiejętności miękkich w wirtualnej rzeczywistości. Rozgorzała ciekawa dyskusja na temat etyczności i “odczłowieczenia” tego typu rozwiązań. Pojawiały się argumenty, że ludzkie dramaty są traktowane jako symulator szkoleniowy, a takie delikatne tematy wymagają obecności drugiej osoby – trenera. Moja odpowiedź jest prosta – nie rozdzielajmy technologii i ludzi. Łączmy moc bezpiecznego środowiska VR z feedbackiem od trenera, który może obserwować symulację lub jej nagranie. Bardzo wiele osób widzi w wirtualnej rzeczywistości samotnie, w której mierzymy się samodzielnie z wyzwaniami. Tymczasem na rynku pojawia się coraz więcej rozwiązań, które umożliwiają pracę lub szkolenia w grupach.
Czy VR to przyszłość edukacji? Nie…to teraźniejszość. Bariera kosztowa runęła, sprzęt jest zadowalającej jakości, dostawcy są gotowi i zbierają doświadczenia, a kolejne projekty i badania potwierdzają ten kierunek. Na naszym rynku obserwuję coraz więcej przedsiębiorstw, które zaczęły wykorzystywać tą technologię w szkoleniach pracowników. Powoli upada mit, że sprawdzają się one wyłącznie w firmach produkcyjnych lub takich gdzie pracownicy przebywają w niebezpiecznym środowisku. Eleganccy panowie i panie z banków, firm ubezpieczeniowych czy firm doradczych przenoszą się do wirtualnego świata, aby poprawić swoje kompetencje prezentacyjne, menedżerskie, komunikację, a nawet podnieść kreatywność.Czasami ciężko ich ściągnąć z powrotem do świata realnego, tak są zaangażowani.
Jak zatem zacząć?
Możliwości jest całkiem sporo, a oto kilka z nich:
- Headsety możemy kupić lub wypożyczyć o jednego z wielu dostawców na naszym rynku. Mało osób zdaje sobie sprawę, że nasze firmy VR należą do światowej czołówki i produkują content dla największych organizacji na świecie,
- Następnie możemy zdecydować się na stworzenie dla nas dedykowanej aplikacji opartej o interaktywne video 360 (wariant prostszy, ale tańszy i szybszy) lub zaprojektowany świat 3D,
- Tańszą opcją jest zakup szkoleń z tzw. półki czyli gotowych. Na rynku pojawia się coraz więcej dostawców oferujących tego typu rozwiązania z zakresu pierwszej pomocy, bezpieczeństwa w pracy, nauki języków oraz szeroko rozumianego managementu,
- Zdecydowanie najmniejszy próg wejścia mają gotowe aplikacje dostępne online. Jest kilka serwisów, w których znajdziemy setki różnego rodzaju gier i aplikacji. Oprócz typowo szkoleniowych pozwalających np. rozbudować swoje umiejętności prezentacyjne, można też znaleźć sporo takich, które doskonale sprawdzą się jako interakcje w trakcie szkoleń stacjonarnych, wspomagające team building albo tzw. Ice breakery,
- Możemy także sami stworzyć taki materiał wykorzystując jeden z serwisów dostępnych online, stworzonych przez Amazon, Google albo Oculus. Pozwalają one, nawet osobom bez umiejętności programistycznych, stworzyć wirtualny świat z awatarami lub prosty, interaktywny spacer po wirtualnym biurze.
Którą ścieżkę wybierzecie zależy tylko od Was. Ja jestem zwolennikiem małych kroków – niewielka inwestycja, pilot, zbieranie feedbacku, większa inwestycja itd. W ten sposób równolegle budujemy świadomość w organizacji, że taka technologia istnieje, jest wykorzystywana i posiada konkretne zalety/wady.
A jak zwalczyć lęk przed wystąpieniami? Wyślijcie swojego avatara, który w dowolnym języku opowie to co chcieliście przekazać. Bajka? Microsoft ostatnio zaprezentował taką technologię opartą na najnowszym modelu ich headsetu Hololens 2. Skanujecie swoje ciało, piszecie treść wystąpienia i możecie obserwować swoje wystąpienie na konferencji w Japonii.