Telegram to komunikator, w którym wszystkie wiadomości są bardzo mocno zaszyfrowany. Aplikacja jest dostępna na każdą platformę, darmowa i bez reklam. Bez wątpienia, to czym Telegram na tle takich aplikacji jak WhatsAPP czy Messenger chce się wyróżnić to bezpieczeństwo naszych konwersacji. Wszystko, co wychodzi z Telegrama jest szyfrowane, poprzez co przechwycenie korespondencji przez osoby trzecie jest znacznie trudniejsze.
Telegram posiada wszystkie funkcjonalności, do których przyzwyczaiły nas inne komunikatory, za jego pośrednictwem możemy przesyłanie nie tylko wiadomości tekstowe, ale także zdjęcia, filmy, lokalizację, specjalne naklejki i emoji oraz wiadomości głosowe, których osobiście używam coraz częściej.
Jako wielką zaletę Telegrama należy wymienić jego crossplatformowość, czyli dostępność na niemal każdym systemie operacyjnym, jaki sobie wymyślimy: Androida, iOsa, Windows Phone, OSX, Windowsa, Linuxa i wersja webowa. Pełne spektrum nawet dla najbardziej wymagających. Cała biblioteka naszych konwersacji niezależnie od środowiska, w którym pracujemy pozostaje oczywiście taka sama, co umożliwia komunikację z każdego miejsca na ziemi, gdzie podłączony jest internet. Jest to kolejny sukces, który można przypisać otwartemu API i zaangażowaniu społeczności w ciągłe ulepszanie narzędzia.
Kolejnym mocnym punktem aplikacji jest jej “lekkość” i prędkość działania. Telegram działa praktycznie bez zarzutów, posiada lekki interfejs, który sprzyja dynamicznemu przeskakiwaniu pomiędzy różnymi konwersacjami. Możliwość dokończenia naszej rozmowy z telefonu, którą zaczęliśmy w komunikacji miejskiej, na laptopie w biurze jest naprawdę bardzo użyteczne.
Bardzo ciekawą opcją jest również bezpośrednie linkowanie do Wikipedii czy Youtube’a dzięki odpowiednim skrótom.
Łyżka dziegciu
Jednym z najważniejszych elementów o “być czy nie być” komunikatora zawsze jest baza użytkowników korzystająca z nich. To właśnie dlatego Messenger jest tak popularny, bowiem korzysta z niego każdy kto posiada konto na Facebooku. Telegram niestety nie jest na tyle popularny, abyśmy z marszu byli w stanie odnaleźć na nim swoich znajomych. Ja znalazłem dosłownie kilku, choć należy pamiętać, że są rejony, gdzie aplikacja zyskuje znacznie szybciej na popularności niż w Polsce. Zresztą świadczyć o tym może grafika, obrazująca jak szybki przyrost użytkowników odnotowali twórcy aplikacji.
Można założyć, że wraz z upływem czasu baza użytkowników Telegramu będzie wciąż rosnąć, a wraz z nią pojawi się tam więcej naszych znajomych. Baza użytkowników to naprawdę ostatni element, aby z Telegramu uczynić komunikator kompletny.