Znajdź: pętla indukcyjna będzie pierwszą w Polsce interaktywną bazą miejsc i wydarzeń z pętlą indukcyjną. O to czym jest i dlaczego pełni tak ważną rolę w dostępie do kultury dla ludzi słabosłyszących pytamy Annę Żórawską, prezeskę Fundacji Kultury bez Barier. Organizacja przeszła do kolejnego etapu inkubacji Funduszu Sektora 3.0 i otrzymała dofinansowanie w wysokości 20 000 zł, które przeznaczy na przygotowanie pierwszego prototypu narzędzia.
Michał Serwiński, Sektor 3.0: – Czym zajmuje się Wasza organizacja, Fundacja Kultury bez Barier?
Anna Żórawska, Fundacja Kultury bez Barier: W 2007 roku przeczytałam pierwszy raz o seansie filmowym dostosowanym do potrzeb osób niewidomych. Wcześniej, mimo, że kultura była mi bardzo bliska, w ogóle nie zastanawiałam się, czy głusi i niewidomi chodzą do kina. Przeszukałam cały Internet i okazało się, że pokaz w Białymstoku był jedynym takim wydarzeniem w Polsce. Zadzwoniłam do kina, a tam pani dyrektor poprowadziła mnie krok po kroku do kogo powinnam iść, żeby dowiedzieć się więcej. Zaczęłam się także zastanawiać, jak przygotować taki filmowy pokaz dla wszystkich, nie tylko osób niewidomych. Napisy, które pomogłyby w odbiorze osobom niesłyszącym to już przecież żaden kłopot. Wszyscy jesteśmy do nich przyzwyczajeni uczestnicząc np. w festiwalach. Dzięki takim udogodnieniom na jednej sali wszyscy mogą się naprawdę spotkać.
Kolejny rok spędziłam na przekonywaniu ludzi do swojego pomysłu i pozyskiwaniu pieniędzy. Było bardzo ciężko. Dystrybutorzy mówili, że jestem wariatką i rzucali słuchawką. W 2008 roku dostałam pierwsze pieniądze od Ministra Kultury na pokaz, potem na kolejne pomysły, a od 2012 roku prowadzę Fundację Kultury bez Barier. Staramy się, abyśmy mogli wszyscy spotkać się na jednej widowni w jednej sali kinowej, a każdy dostał potrzebne dla niego rozwiązanie. W przypadku osób niewidomych jest to audiodeskrypcja, osób niesłyszących napisy, głuchych tłumaczenie, a słabosłyszących pętla indukcyjna, która jako uzupełnienie do napisów, pozwala odbierać również muzykę i zaklęte w niej emocje.
Technologie są więc jednym z filarów Waszego działania.
Tak! Używamy sprzętów do tłumaczeń symultanicznych, które towarzyszą nam w zasadzie od początku działalności i dzięki temu dostarczamy ścieżkę dźwiękową dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Od 2012 roku, kiedy Maciej Kasperkowiak protetyk słuchu, przybliżył mi sposób działania pętli indukcyjnej, sukcesywnie instalujemy ją na każdym wydarzeniu. To narzędzie, które pozwala dotrzeć dźwiękom poprzez nagłośnienie bezpośrednio do aparatu słuchowego. I wtedy już nie ma szumów, jest komfort odbioru treści.
Ostatnio na jednym ze zjazdów w Szkole Liderów, na którym w ramach niespodzianki zorganizowano dla uczestników/czek musical, spontanicznie zainstalowałam pętlę indukcyjną dla głuchoniewidomego kolegi, który jest użytkownikiem aparatów słuchowych. Krzysiek w trakcie musicalu sam rozpoznał piosenkę i woła do mnie: – Ania, Ania, ja wiem co to jest. To jest Madonna („Material girl”). Ja mówię: – Tak, Krzysiek! I aż miałam ciary, bo generalnie bez systemów wspomagania słuchu, Krzysiek nie jest w stanie w ogóle odbierać dźwięków.
Kolejnym narzędziem, które stosujemy to tłumaczenie na język migowy. Internet pozwala nam wstawić tłumacza do okna rozmowy np. w aplikacji Zoom. Dobrze, że mamy te wszystkie technologie zwłaszcza teraz w czasie pandemii, kiedy tak wiele treści konsumujemy przez ekrany. Na koniec warto wspomnieć też o tłumaczu online, którego polecamy szczególnie instytucjom kultury. To „telefony” wyposażone w ekran, głośniki i mikrofony, dzięki którym osoba głucha może przyjść i na miejscu połączyć się z tłumaczem, a pracownicy muzeum czy teatru, mogą odpowiadać na jej pytania.
Na czym polega Wasze rozwiązanie Znajdź: pętla indukcyjna, które rozwijacie w ramach Funduszu Sektora 3.0 i jaką pomoc będzie niosło?
Technologię pętli indukcyjnej znamy już od 2012 roku. To narzędzie, które pozwala dotrzeć dźwiękom poprzez nagłośnienie bezpośrednio do aparatu słuchowego np. podczas spektakli, koncertów lub seansów filmowych. Największym problemem, który sprawił, że zrodził się nasz pomysł Znajdź: pętla indukcyjna, to brak dostępu do informacji o tych technologiach. Gdzie są zainstalowane, czy działają, od kogo je zamawiać, ile one kosztują i kto się tym zajmuje? Wiedza na ten temat jest tak rozproszona, że bardzo trudno jest do niej dotrzeć.
Znajdź: pętla indukcyjna to pierwsza w Polsce interaktywna baza miejsc i wydarzeń z pętlą indukcyjną. Dzięki aplikacji wszystkie zainteresowane osoby (użytkownicy aparatów słuchowych/implantów ślimakowych, właściciele pętli np. przychodnie, urzędy, instytucje kultury, dworce, punkty obsługi klienta itp., realizatorzy wymogów dot. Ustawy o zapewnieniu dostępności dla osób ze szczególnymi potrzebami) w jednym miejscu będą mogły znaleźć kompletne informacje o pętli indukcyjnej.
W rozwoju swoim i naszej organizacji bardzo zależy mi na wykorzystaniu technologii. Dlatego w ubiegłym roku postanowiłam aplikować do Funduszu Sektora 3.0, który świetnie pasował do naszego pomysłu o pętli indukcyjnej. Zależało nam na dostępie do kompetencji doradców, kontaktach i możliwości sieciowania oraz na długofalowości współpracy. Złożyłam wniosek w zasadzie rzutem na taśmę. Proces inkubacji utwierdził mnie w przekonaniu, że Sektor 3.0 to dobry partner w rozwoju pętli, a teraz kiedy uzyskaliśmy grant i możliwość pracy z mentorami, cały czas otwieram oczy ze zdumienia, jak wiele możemy się jeszcze nauczyć.
Wiem, że Wasz zespół otrzymał szerokie wsparcie projektantek z Ladies that UX. Czy wizja Waszego produktu zmieniła się pod ich wpływem na przestrzeni okresu inkubacji?
W naszym zespole brakowało nam kompetencji technologicznych. Dlatego ogromnym wsparciem były i są dla nas projektantki Elena i Luiza, które pomagały nazwać poszczególne elementy, stworzyć ich spójną strukturę i zrozumieć trudny technologiczny i marketingowy język. Bardzo dużo dały nam też słowa Jacka Siadkowskiego – Lidera Inkubacji Funduszu, kiedy byliśmy w przełomowym momencie pracy nad projektem. Zdaliśmy sobie wtedy sprawę, że tworzymy wokół pętli indukcyjnej swego rodzaju ekosystem, który musimy doszlifować, i co najważniejsze, że jesteśmy w stanie to zrobić. Podsumowując, inkubacja pomogła nam wyjść ze swojej bańki, ustrukturyzować nasze pomysły i zobaczyć, gdzie mamy braki. No i zwinność oraz metodyka Agile – wzięłam je sobie głęboko do serca w pracy nad pętlą.
Wkroczyliśmy w proces inkubacji w tym samym momencie, w którym zaczęła się epidemia. Wtedy wszyscy eksperci od dostępności złapali się za głowy i zaczęli myśleć, jak robić dostępność w tej wyłącznie internetowej wersji. Nikt z nas nie był na to gotowy. Testowaliśmy różnego rodzaju narzędzia pod kątem możliwości zamieszczenia stałego tłumaczenia języka migowego, żeby zrobić webinar, żeby spotkać się z ludźmi, żeby zapewnić dostępność. Dzięki temu, że podczas inkubacji Funduszu pracowaliśmy od samego początku na Zoomie, sprawnie udało nam się wykorzystać go w tym celu. Dużą pomocą w kwestiach technicznych służyła nam także Monika Goszcz – koordynatorka programu. Uczestnictwo w inkubacji pomogło nam więc także w codziennej pracy nad dostępnością w trudnym czasie lockdownu oraz sprawnej transformacji cyfrowej w Fundacji.
Jesteście specjalistami w zakresie dostępności. Czy wiedza na ten temat jest już powszechna? A może mamy jeszcze wiele do zrobienia?
Dostęp do informacji to jest coś, o czym wszyscy zapominają i na co zawsze zwracam uwagę, ilekroć uczestniczę w przeróżnych komisjach doradczych przy ministerstwach, czy w samorządzie. Robimy razem super rzeczy, ale zwykły Kowalski, który chciałby zapewnić dostępność dla osób z niepełnosprawnościami w swojej firmie, nie wie, gdzie ma iść, od czego zacząć.
Wśród koordynatorów i koordynatorek dostępności, którzy wyznaczani są w instytucjach kultury w związku z nową ustawą o dostępności, panuje teraz niepewność, a nawet panika. Ludzie nie wiedzą jak się za to zabrać i gdzie szukać informacji. Wiedza o usługach dostępnościowych i wydarzeniach, które spełniają wymogi dostępności to paląca potrzeba dzisiejszych dni. Nasza fundacja organizuje Festiwal Kultury bez Barieri zbiera informacje o dostępnych wydarzeniach kulturalnych w całej Polsce. Robimy to między innymi dlatego, że mamy dostępne strony internetowe.
W tym miejscu warto wspomnieć o naszym największym kryzysie, który musieliśmy pokonać w procesie inkubacji. Okazało się, że Landingi.pl, na których planowaliśmy umieścić informacje o pętli, mimo wcześniejszych zapewnień, nie są dostępne cyfrowo tzn. programy, które osobom z niepełnosprawnościami wzroku pozwalają czytać treści w Internecie nie są w stanie na nich działać. Naprędce nasz helpdesk i tester dostępności, Piotrek, postawił dostępny prototyp na WordPressie w jedną dobę. Mało brakowało a na samym początku promocji naszego projektu strzelilibyśmy sobie w przysłowiowe kolano. Często fascynujemy się teraz nowymi technologiami, ale mało kto myśli o nich z perspektywy dostępności. Nierzadko wykluczamy nimi 11 procent naszego społeczeństwa.
Inkubacja w wersji online stanowiła dla nas, myślę tu o ekipie Sektora 3.0, nie lada wyzwanie. Powiedz jak postrzegasz ten bardzo intensywny czas, w którym cała Wasza interakcja odbywała się w sieci?
My doznaliśmy podwójnego szoku. Po pierwsze, jako organizacja, stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem, jak utrzymać swoje działania w czasie pandemii. Po drugie musieliśmy błyskawicznie przestawić się na myślenie online w procesie inkubacji Funduszu. Stres i odpowiedzialność za fundację oraz ogromny nawał pracy były bardzo dotkliwe.
A potem przyszły funduszowe soboty i spotkania z tymi wszystkimi inspirującymi ludźmi. Ja w ogóle nie sądziłam, że mamy szansę wygrać. W procesie brały udział tak świetne zespoły. Sama kibicowałam trzem z nich, mimo że oczywiście wierzyłam w nasz pomysł. A eksperci? Rozbijali konsekwentnie tę naszą NGO-sową bańkę. Mówili nam jak działać, jak patrzeć na rozwój produktu i przekonywali, że mimo, że nasza praca jest misyjna, możemy zarabiać. To wszystko bardzo wzmacniało mnie zarówno jako liderkę zespołu, jak i prezeskę fundacji. Sam proces inkubacji, w ramach którego mogliśmy co sobotę opowiedzieć o swoich wątpliwościach i dostać feedback od ekspertów był niesamowicie cenny i będzie stanowił dla nas wartość na lata.
To, że mieliśmy szansę spotkać się w rzeczywistości wirtualnej dało nam ogromną przestrzeń na wspólną pracę. Pięć minut po jednym spotkaniu byłam już na kolejnym nie musząc martwić się, kto zaopiekuje się dziećmi, bo one nadal są w pokoju obok. To była duża wartość, żeby mimo wszystko być z rodziną i zjeść z nią w sobotę razem obiad.
Ja jestem zwierzęciem stadnym i bardzo chciałabym poznać wszystkich w 3D. Monikę i Jacka bym od razu wyściskała, bo uwielbiam się przytulać. Żałuję, że nie było nam dane zobaczyć się na żywo i to moim zdaniem jest największa strata, ale zysków i korzyści jest dużo, dużo więcej. Jest jedna rzecz, która możliwa była tylko w przestrzeni online. Kiedy w każdą sobotę prezentowaliśmy postępy prac, wszyscy byliśmy dla siebie ogromnym wsparciem na czacie. Gdy coś mówiłam, a bardzo się stresuję przed wystąpieniami publicznymi, dostawałam mnóstwo wiadomości. Ania, super! Ile wy zrobiliście! Wow, kiedy mieliście na to wszystko czas. Nagle patrzysz na swoich idoli, którzy są świetni, a tu oni mówią, że to Ty jesteś świetna. Ta interakcja w grupie tu i teraz to było naprawdę niezwykłe doświadczenie. Mimo pracy w środowisku online zbudowaliśmy grupę ludzi, którym na sobie zależało. Coś, co z sentymentem zabieram ze sobą to serduszka, które uczestnicy i uczestniczki rysowali na wspólnej tablicy po wystąpieniach ekspertów. Wszyscy chcieliśmy w ten sposób podziękować trenerom, Monice i Jackowi.
Aniu, trzymamy mocno kciuki za Was i życzymy powodzenia w dalszej pracy z mentorami nad rozwojem Znajdź: pętla indukcyjna!
Sektor 3.0 to przedsięwzięcie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Jego realizację powierzono specjalistom z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Program inkubacyjny Funduszu Sektora 3.0 wspierają partnerzy Orange, Netguru, Google for Startups, Koalicja na Rzecz Polskich Innowacji, Ladies that UX oraz gerere.
Ania Żórawska – pomysłodawczyni i inicjatorka Fundacji Kultury bez Barier; w 2007 uwierzyła w „niemożliwe” i zdecydowała, że chce robić wydarzenia dostępne dla wszystkich. W kulturze! Swoje działania rozpoczęła od kina. Dostępne wydarzenia filmowe (m.in.Festiwal „Przejścia”) do dzisiaj prowadzi z pełnym zaangażowaniem i entuzjazmem. Jest ekspertką ds.dostępności, trenerką i audiodeskryptorką. W fundacji jest odpowiedzialna za kluczowe sprawy fundacji: w tym finanse, wyceny, rozwój, sieciowanie i współpracę długofalową. Uwielbia wyzwania, kreuje i testuje nowe rozwiązania.
Wierzy, że niemożliwe nie istnieje. Że MOŻESZ, dlatego od 2013 roku współorganizuje z Urzędem m.st.Warszawy i instytucjami kultury Festiwal Kultury bez Barier. Siłą napędową Ani są ludzie i marzenia. Inspirują ją i motywują do rozwoju. Efektem tego jest zainicjowanie Sieci Liderów i Liderek Dostępności. Prywatnie mama Franka i Zosi, miłośniczka salsy, czekolady, indyjskiego jedzenia i kobiecych wychodnych.