Ułatwienia dostępu

Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

O pierwszym kroku w produktywność osobistą

ProwlyKacprowicz
Na czym polega różnica między zdrową a niezdrową produktywnością? Czy multitasking się sprawdzi, kiedy chcemy skupić się na dwóch ważnych zadaniach? Jak stworzyć własną definicję produktywności? Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka Podcastu Sektor 3.0.
Spis treści

Na czym polega różnica między zdrową a niezdrową produktywnością? Czy multitasking się sprawdzi, kiedy chcemy skupić się na dwóch ważnych zadaniach? Jak stworzyć własną definicję produktywności? Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka Podcastu Sektor 3.0.

Jak wykorzystać technologie dla wspólnego dobra i nie zgubić się w świecie technologicznych nowości? Rozmowy w wersji audio będą stanowić uzupełnienie tematów poruszanych na Blogu z obszaru technologii, komunikacji, edukacji czy pracy zdalnej. Blog Sektor 3.0 to miejsce, gdzie pomagamy lepiej pracować, wydajniej korzystać z technologii i dobrze żyć. To przestrzeń dla organizacji społecznych i wszystkich tych, którzy chcą robić dobre rzeczy, online jak i offline. W ramach Podcastu Sektor 3.0, który rozwinie tę tematykę, będzie można usłyszeć rozmowy z osobami, które tworzą pomysły na lepszą, cyfrową codzienność: w organizacji, w firmie, w swoim prywatnym życiu. 

Słuchaj także na Google Podcasts | Apple Podcasts

O czym dowiesz się z tego odcinka

01:10 Dlaczego warto zacząć od tego, co nam przeszkadza?

03:21 Czy multitasking się sprawdzi, kiedy chcemy skupić się na dwóch ważnych zadaniach?

04:25 Czy można zmienić pracocholizm w zdrową produktywność?

05:55 Na czym polega różnica między zdrową a niezdrową produktywnością?

7:33 Jak stworzyć własną definicję produktywnosći?

10:40 Co to jest downshifting i degrowth? Jak ekonomia pracy łączy się z naszym dobrostanem?

13:52 Dlaczego zanim wybierzesz aplikacje, warto sięgnąć po kartkę papieru?

14:21 Dlaczego duże zadania rozbite na mniejsze, nie przerażają tak bardzo?

Gościni – Marzena Kacprowicz

Promotorka kreatywnego korzystania z Internetu, entuzjastka aktywizmu online, programistka. Od ponad 10 lat wspiera organizacje w wykorzystywaniu nowych technologii w działaniach społecznych. Twórczyni TuDu.org.pl – pierwszej w Polsce platformy do e-wolontariatu. W wolnych chwilach na ZrobTowInternecie.pl opowiada, w jaki sposób Internet może ułatwiać codzienne życie. 

Polecane książki, blogi, kursy, aplikacje

Esencjalista, Greg McKeown

Atomowe nawyki, James Clear

Pani Swojego Czasu, Ola Budzyńska

Asana

Transkrypcja

Filip Jędruch (FJ): Technologie, edukacja, komunikacja. Trzy tematy, jeden blog. Blog Sektor 3.0 to miejsce, gdzie pomagamy lepiej pracować, wydajniej korzystać z technologii i dobrze żyć. To miejsce dla organizacji społecznych i wszystkich tych, którzy chcą robić dobre rzeczy, online jak i offline. Na naszym blogu przeczytacie ciekawe artykuły, publikujemy także rozmowy z ekspertami i ekspertkami, a także poradniki, które pozwolą Wam poznać najróżniejsze narzędzia. Z tej strony Filip Jędruch, kłaniam się nisko i zapraszam na spotkanie z produktywnością.

Marzena Kacprowicz (MK): Myślę, że warto szukać też właśnie takich głosów, które pomogą nam też wymyślić tą naszą definicję produktywności, tej produktywności osobistej, takiej naszej indywidualnej, która będzie w zgodzie z naszymi potrzebami, z naszymi możliwościami.

FJ: Rozmawiam z Marzeną Kacprowicz, która jest także redaktorką naszego bloga. Pełny zapis rozmowy przeprowadzonej w trakcie Live Sektor 3.0 znajdziecie na naszym blogu. A teraz zapraszamy na krótką pigułkę w wersji audio. Zaczynamy od tego, jak postawić pierwszy krok w budowaniu własnego systemu produktywności. Muszę powiedzieć, że wywróciłaś moje myślenie o produktywności trochę na drugą stronę, takim nowatorskim, wydaje mi się, zdaniem, że trzeba zacząć od tego, co nam przeszkadza. Jak możemy to rozumieć, jeśli rozłożymy to na jakieś takie konkrety?

MK: To jest tak, bardzo ciężko jest zabrać się za wprowadzenie różnych nawyków, nie tylko takich związanych z produktywnością. Tak ja mam i to się u mnie sprawdza, że jeśli jest coś, co mnie irytuje, jakieś zadania, które są dla mnie nudne, jakieś takie namolne, albo takie, które po prostu sprawiają, że nie chce mi się ich robić z jakiegoś tam powodu, to właśnie od nich zaczynam myśleć, jaki nawyk mogłabym sobie wyrobić, żeby wykonywanie tych zadań szło mi sprawniej. Ja tak to rozumiem, że jeśli coś cię irytuje, to to jest wystarczająca motywacja do tego, żeby spróbować to zmienić i żeby wyrobić sobie jakiś nowy nawyk, który będzie związany np. właśnie z produktywnością, który będzie trwałym nawykiem i zostanie z tobą na dłużej.

FJ: A czy możemy to przerzucić też na np. jakieś przeszkadzajki, jakieś rzeczy, które nas trochę odciągają od tych zadań, jak jakieś powiadomienia, czy jakieś inne rzeczy, które możemy troszeczkę właśnie zniwelować, trochę je tam zepchnąć na ten dalszy plan?

MK: Tak, absolutnie tak. Jeśli widzimy, że coś nam ewidentnie przeszkadza w byciu produktywnym albo w wykonaniu jakiegoś zadania, to myślę, że to również jest dość silna motywacja do tego, żeby spróbować to wyłączyć. Przypominajki, różnego rodzaju powiadomienia z aplikacji, czy też np. jeśli pracujemy i mamy włączony jakiś komunikator, poprzez który kontaktujemy się z osobami z naszego zespołu, to również warto go wyłączyć, dlatego że różne konwersacje i te takie brzęczki, które pojawiają się, kiedy przychodzi nowa wiadomość, one mogą być skutecznymi rozpraszaczami, więc warto tak również je eliminować, jeśli potrzebujemy skupienia.

FJ: No właśnie, dużo rzeczy zabiega o naszą uwagę, chce nas wytrącić z tego, co robimy obecnie i chce nas przyciągnąć do siebie. To są powiadomienia, to są właśnie jakieś różne dźwiękowe sygnały, strasznie dużo tego jest, a każdy chce cząstkę tej naszej uwagi, której możemy podzielić się na jakieś dwie rzeczy, ale nie damy rady podzielić na wszystko chyba.

MK: Nie damy rady, to faktycznie jest tak, że multitasking, który kilka lat temu był promowany jako nowe podejście do wykonywania zadań, on się nie sprawdza. I teraz mamy już też badania i generalnie głosu zachęcające do tego, żeby jednak multitasking odstawić do lamusa. Owszem jest tak, że jesteśmy w stanie robić dwie rzeczy równocześnie, np. słuchać radia i zmywać naczynia, ale nie jesteśmy w stanie równocześnie skupić się na dwóch rzeczach. Dlatego jeśli np. wykonujemy jakieś trudne zadanie i mamy włączony komunikator, na którym toczy się jakaś konwersacja, to my nie jesteśmy w stanie równocześnie skupić się i na tej konwersacji, i na zadaniu, które wykonujemy. Dlatego my sami również powinniśmy dbać o higienę naszej uważności i właśnie tego, co do nas dociera, jakie informacje do nas docierają i kto walczy o naszą uwagę.

FJ: Są fantastyczne opcje np. w Messengerze, żeby wyciszyć jakąś konwersację, nawet na stałe, żeby zablokować ją na 8 godzin powiedzmy i polecam z tego korzystać, choć to są opcje oczywiście nieco ukryte, niekoniecznie są takie ogólnodostępne. Jeśli patrzysz na swoje życie wstecz powiedzmy 2 lata, 3 lata, jak produktywność wpłynęła na twoją właśnie taką codzienność? Co zmieniła?

MK: No ja muszę powiedzieć, że te kilka lat temu byłam straszną pracoholiczką. Ja robiłam bardzo dużo rzeczy i też wydaje mi się, że nie potrafiłam też tak w taki właściwy sposób odpoczywać. Wprowadziłam kilka różnych projektów, angażowałam się w różne też zadania po pracy takie hobbystyczne czy wolontariackie. To wszystko sprawiało, że po prostu czułam się zmęczona, że jakby z jednej strony czułam satysfakcję z tego, że dużo robię i jestem produktywna, jestem efektywna w tym co robię, ale z drugiej strony czułam, że faktycznie jest tego za dużo i jakby nie miałam czasu na świętowanie tych sukcesów, jakichś tam małych, które pojawiały się po drodze. Więc kiedy zaczęłam myśleć sobie o tej produktywności i właśnie wyszłam od tego, co mi przeszkadza, co mnie irytuje, to to faktycznie pomogło mi poukładać sobie właśnie taką powiedzmy nowoczesną czy też zdrową produktywność, jak ja to nazywam. Czyli takie podejście, które pozwoliło mi właśnie działać efektywnie, czyli dobrze wykonywać swoje zadania na 100% tak jak bym chciała, ale z drugiej strony zachowując ten balans pomiędzy odpoczynkiem i pracą, bo zauważyłam, że nie dam rady być równie efektywna, jeśli nie jestem wypoczęta. Więc takie wprowadzenie różnych zasad związanych z taką właśnie zdrową produktywnością sprawiło, że jestem w stanie nadal pracować, angażować się w ciekawe projekty, które po prostu mnie interesują, robić różne wolontariaty, ale mam też czas dla rodziny, mam czas na hobby, mam czas na odpoczynek i na sen, taki porządny sen. Więc to mi dała produktywność.

FJ: Padło sformułowanie, które musimy troszeczkę też rozwałkować, zdrowa produktywność, bo jest też taka gałąź produktywności, czy jakaś jej część trochę ukryta w mroku, ale jednak mówiąca o tym, że powinniśmy tę produktywność rozumieć jako coś, dzięki czemu robimy 100 zadań dziennie i następnego dnia też 100, a potem 120. Ale niekoniecznie o to chodzi, więc musimy znaleźć chyba jakiś balans pomiędzy robieniem rzeczy, odhaczaniem ich, kończeniem, a właśnie tym, że jesteśmy też w jakiś sposób efektywni też. Czyli to, co robimy ma też jakąś jakość.

MK: Tak, zgadza się, zgadza się i to też warto podkreślić, że jeśli chodzi o produktywność, to definicja produktywności jest taka, żeby jak najlepiej wykorzystać zasoby, które mamy, żeby osiągnąć jakiś cel, który stoi przed nami. Więc te cele mogą być różne, bo z jednej strony to może być właśnie na przykład zrobienie jakiegoś projektu, wykonanie jakiegoś działania, a z drugiej strony naszym celem może być na przykład odpoczynek, czyli leżenie na kanapie i nie robienie absolutnie niczego, gapienie się w ścianę, czy przez okno, czy słuchanie szumu fal, również może być produktywnością. To również jest jakby wykorzystanie naszych zasobów, ładowanie akumulatorków, które na później również nam się przydadzą.

FJ: Czy definicja produktywności zmienia się, albo czy dochodzą do niej jakieś nowe elementy, czy jak już masz ten swój system, swoje rozumienie, czy coś jest w stanie wpłynąć jeszcze na to, że to się zmieni w jakiś sposób, że dojdzie do tego coś nowego, nowe spojrzenie. Czy to mogą być lektury, rozmowy, jakieś filmy, wystąpienia?

MK: Tak, myślę, że tak. Myślę, że warto szukać też właśnie takich głosów, które pomogą nam też wymyślić tą naszą definicję produktywności, tej produktywności osobistej, takiej naszej indywidualnej, która będzie w zgodzie z naszymi potrzebami, z naszymi możliwościami. Więc tutaj jak najbardziej polecam też rozglądanie się, bo to jest czasem porozmawianie z koleżankami czy kolegami w pracy, czy włączenie sobie jakiegoś wystąpienia na TEDzie, czy też przeczytanie książki, która właśnie pokazuje taką produktywność wyważoną, tą zdrową produktywność. No bo to tak jest, my mamy różne potrzeby, mamy różne prace, różne sprawy pozapracowe, które dzieją się w naszym życiu, więc myślę, że produktywność to jest coś takiego plastycznego, co my powinniśmy sobie ulepić właśnie tak, żeby nam pasowało, żeby było dopasowane do naszych potrzeb i możliwości.

FJ: A to bardzo ładne, bo każdy jest z innej gliny, to i z innej gliny mamy tę produktywność. Możemy lepić, potem wypalać, a potem do tego dolepiać, być może jeszcze jakieś elementy. A jakie rzeczy miały wpływ na tę twoją definicję? Czy to były właśnie jakieś tytuły książkowe, czy może coś innego cię zainspirowało, oprócz tego doświadczenia, o którym już mówiliśmy?

MK: Tak, myślę, że u mnie to było dużo rzeczy. Przede wszystkim właśnie to było doświadczenie i takie przystopowanie i analiza tego, co mi przeszkadza i co chciałabym zmienić, żeby lepiej mi się żyło. Druga rzecz to były książki, na pewno takie książki jak Atomowe nawyki albo Esencjalista Grega McKeowna. To były takie książki, których na początku trochę się bałam, bo myślałam, że może one będą takim trochę magicznym mówieniem o tym, w jaki sposób tę produktywność jeszcze bardziej podkręcić, ale nie, pozytywnie mnie zaskoczyły, bo one pokazały, jakie triki można zastosować, żeby lepiej właśnie wyrabiać sobie te nawyki, zdrowe nawyki, które chcemy, żeby zostały z nami na dłużej, albo też, w jaki sposób właśnie pracować nad swoim skupieniem, wybieraniem tych celów, które chcemy osiągnąć i priorytetyzowaniem zadań. Tak, żeby nie robić, nie starać się robić wszystkiego na racji, żeby też nie mieć takiego poczucia, że coś nam ucieka, bo nie jesteśmy w stanie zrobić stu zadań w ciągu dnia, więc te książki na pewno były dla mnie czymś ciekawym.

No a inna rzecz to też słuchanie osób, które jakoś produktywnością się zajmują, czy zajmują się właśnie zarządzaniem czasem, na przykład Ola Budzyńska, pani swojego czasu, ona również jest autorką czy kursów e-learningowych, czy książek, które właśnie w taki zdrowy sposób pokazują, jak zadbać o ten swój czas, no bo wszyscy mamy tyle samo czasu do wykorzystania, no i to jak go wykorzystamy zależy od tego właśnie, jakie mamy potrzeby, możliwości, no i tak naprawdę czego też my sami chcemy.

FJ: Tak, gdzieś się natknąłem na takie słowo, że nawet Beyonce ma przecież 24 godziny w dniu, więc automatycznie każdy ma te 24 godziny, różne mamy zasoby, ale od nas zależy jak będziemy ten czas spędzać, w dużej mierze miejmy nadzieję, ale myślę, że to też budujące, prawda, że jest już dużo ludzi, którzy myślą o tej produktywności w taki otwarty sposób i mówią o tym, dzięki czemu my możemy z tego czerpać, no myślę, że też fajnie zobaczyć, że wszyscy mierzymy się w jakimś stopniu z podobnymi wyzwaniami.

MK: To jest na pewno bardzo budujące, no myślę, że też warto zwracać uwagę na takie ruchy, jak na przykład downshifting, czyli ruch, który mówi o tym, że nie trzeba pędzić, że można zwolnić, że możemy się zastanowić, czy na pewno potrzebujemy pracować w nadgodzinach po 12 godzin dziennie, żeby zarobić na ten najnowszy samochód, czy na najnowszy model telefonu, czy może wcale tego nie potrzebujemy, bo ważniejsze dla nas jest to, żeby spędzić ten czas z bliskimi, albo zajmując się swoim hobby. Innym ruchem jest the growth, czyli tak zwany post wzrost, który zachęca do tego, żeby mniej produkować, mniej konsumować, że tak naprawdę wcale nie potrzebujemy tych właśnie mas nowych rzeczy, które są dookoła i takie ruchy zachęcają właśnie do takiej autorefleksji, więc już nie zmuszają nas do tego, żebyśmy wsiadali do tego pędzącego wagonika, pędzącego pociągu, tylko żebyśmy zastanowili się po prostu tak indywidualnie nad sobą. No i też te ruchy pokazują, że to nie jest żaden wstyd, jeśli nie chcemy pędzić, jeśli chcemy żyć po swojemu.

FJ: No i to też jest bardzo ważne i bardzo mądre uważam, bo ten wstyd też nam towarzyszy gdzieś, jeśli właśnie zawalimy jakieś zadanie, albo weźmiemy za dużo, albo coś się przeciągnie, zawsze podchodzimy do tego z taką olbrzymią pokorą w kontekście właśnie siebie. Nie jest to coś, do czego powinniśmy być przyzwyczajeni, tak sobie myślę, do takiego właśnie poczucia. Zostały nam jeszcze myślę na koniec aplikacje, bo aplikacje nie zastąpią nam produktywności, ale mogą być chyba takimi użytecznymi przyjaciółmi, czymś, co my wykorzystamy, żeby ta produktywność właśnie nabrała rumieńców, albo właśnie, żeby ulepić dzięki tym narzędziom taki kształt tej produktywności, który będzie nam odpowiadał.

MK: Tak, zgadza się i tutaj też aplikacji do wyboru mamy bardzo dużo, to mogą być, czy to aplikacje do zarządzania projektami, czy aplikacje do notatek, czy aplikacje typu kalendarz, więc jakby na rynku jest tego bardzo dużo i znowu od naszych potrzeb zależy, jakie aplikacje wykorzystamy do tego celu. Ja z aplikacji korzystam, dlatego, że aplikacje pozwalają mi trochę odciążyć głowę, przez to, że zajmuję się wieloma rzeczami, wieloma sprawami, no to też ta przepustowość mojego mózgu jest ograniczona i mojej pamięci też jest ograniczona, więc jeśli mam na przykład jakieś rzeczy zaplanowane w jakiejś niedalekiej przyszłości, to ustawiam sobie wtedy przypomnienia, które pozwalają mi o nich nie zapomnieć. Mam też taki nawyk, że zawsze wszystko zapisuję, czyli jeśli pojawiają mi się jakieś nowe pomysły, albo z kimś o czym się rozmawiam w ramach jakiegoś projektu, to od razu robię notatkę, żeby później nie mieć takiego stresu, że coś mi umknie. No i używam też aplikacji do zarządzania projektami, akurat w moim przypadku to jest Asana, korzystałem z niej od lat i to jest aplikacja, która pozwala mi rozpisywać duże zadania na mikro zadania, bo dzięki temu jestem w stanie lepiej zapanować nad tym, co mam do zrobienia, w jakim terminie, no i przez to, że staram się dzielić duże zadania na małe zadania, to też łatwiej jest mi ocenić, ile czasu mi zajmie poszczególne zadanie, albo jakich jeszcze narzędzi potrzebuję, żeby je wykonać, więc mam starannie wyselekcjonowane kilka aplikacji, z których korzystam, no i tutaj też, jeśli ktoś stoi przed wyborem jaką aplikację wybrać, to przede wszystkim zaczęłabym od tego, żeby analogowo wziąć kartkę, spisać sobie jakie mamy potrzeby i znowu co nas irytuje w różnych aplikacjach, żeby takich właśnie unikać, bo może na przykład dobrze nam się korzysta z aplikacji, które mają ładny layout, które mają wersję desktopową i mobilną i tak dalej, więc jakby potrzeby możemy mieć różne, dobrze jest je spisać, a później po prostu szukać aplikacji, która będzie jak najlepiej wpasowywała się w ten nasz model. Tutaj zachęcam do przeglądania bloga Sektora 3.0, bo tam wiele takich ciekawostek na temat różnych aplikacji się pojawia.

FJ: Tak jest, to też ważne i podkreślę to raz jeszcze, że właśnie duże zadania rozbite na mniejsze już nie wyglądają tak strasznie i można to sobie bardzo łatwo potem powoli zjadać, tak żeby się nie przejeść. A propos jadania jeszcze, jest też zjedzenie żaby, czyli taka, można powiedzieć, strategia zrobienia jako pierwszej rzeczy, której najbardziej nie chcemy zrobić. To może się wydawać takie sprzeczne, ale potem pójdzie już łatwiej, więc to też jest coś, na co można zwrócić uwagę. Czy mamy jakieś przysłowie, złotą myśl, kawałek wiersza, piosenki, coś, co dotyczy produktywności, a z czym moglibyśmy zostawić naszych słuchaczy. To jest oczywiście trochę pytanie pułapka, trochę pytanie niespodzianka, ale może też moment, w którym możemy powiedzieć coś, co wryje się komuś w mózg i dzięki czemu właśnie ta produktywność zostanie w jakimś stopniu wdrożona.

MK: Zachęcam do tego, żeby nie bać się produktywności, żeby nie ulegać też tej pokusie myślenia o produktywności jako więcej, mocniej, szybciej, tylko żeby zacząć myśleć o produktywności jako takiej właśnie produktywności osobistej, która jest dopasowana do naszych potrzeb i możliwości, a nie jest po to, żeby spełniać jakąś większą wizję, czyjąś wizję, która w ogóle do nas nie pasuje.

FJ: Więcej na temat produktywności znajdziecie na stronie Sektor 3.0 Już teraz zapraszamy na kolejne odcinki naszego podcastu. Do usłyszenia!

Newsletter
Dołącz do grona ponad 10 000 zaangażowanych subskrybentów i dwa razy w miesiącu otrzymuj nieodpłatnie nową dawkę wiedzy, inspiracji oraz technologicznych recenzji i porad od ekspertów i ekspertek programu Sektor 3.0.
Newsletter
Newsletter
Dołącz do grona ponad 10 000 zaangażowanych subskrybentów i dwa razy w miesiącu otrzymuj nieodpłatnie nową dawkę wiedzy, inspiracji oraz technologicznych recenzji i porad od ekspertów i ekspertek programu Sektor 3.0.
Festiwal Sektor 3.0 już za
dni   
:
: