To co dla nas wydaje się codziennością dla wielu osób może okazać się luksusem. Ponad miliard osób na ziemi nie posiada żadnego dokumentu, który pozwoliłby zidentyfikować ich tożsamość.
W tym celu Accenture i Microsoft chcą stworzyć system, który będzie ulepszonym dowodem osobistym. Cyfrowa wersja dowodu zawierałaby danyme o wykształceniu, certyfikat urodzenia czy historię przebytych chorób. Dane mają być dostępne jedynie dla partycypanta systemu i rozproszone w oparciu o technologię blockchain. Deklaracje stworzenia takiego systemu padły na szczycie ID2020 przypadającym w międzynarodowy dzień uchodźcy.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać do zalet „cyfrowego dowodu”. Widać jak na dłoni, że wszystko zmierza w kierunku digitalizacji dokumentów tożsamość. W wielu krajach już dzisiaj możemy legitymować się za pośrednictwem komórki. Do tego grona niedługo dołączyć ma również Polska.
Posiadanie cyfrowej bazy danych potwierdzającej tożsamość, a także najważniejsze informacje biometryczne, mogłoby się okazać wybawieniem dla wielu osób z regionów dotkniętych wojną czy głodem. Na ogół wskutek tych niedogodności ludzie opuszczają swoje miejsca zamieszkania w sposób nagły, nie zabierając ze sobą nic oprócz najpotrzebniejszych rzeczy. Znacznie łatwiej w trakcie bombardowania zabrać ze sobą telefon komórkowy, który mamy pod ręką, niż przekopywać dom w poszukiwaniu aktu urodzenia. To właśnie do takich osób ma być adresowany projekt ID2020.
Brilliant universal ID prototype demo by @DBTreat @Accenture #ID2020 @identity2020 @AWorley414 #blockchain #blockchainforgood #HumanRights pic.twitter.com/1nQQprOzI8
— Hanna Zubko (@hanna_intellect) 19 czerwca 2017
Szczyt ID2020, który odbył się w siedzibie Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, ma za zadanie do roku 2020 wypracowanie prototypu technologicznego, który pozwalałby na zakładanie cyfrowej kartoteki. Twórcy chcieliby, aby znalazły się w niej podstawowe dane: imię nazwisko, kraj pochodzenia, wzrost i inne dane biometryczne, a także historia wykształcenia, trasa ewentualnej podróży albo miejsce pierwszej rejestracji uchodźcy, a także przebyte zarejestrowane choroby.
W praktyce może być tak, że uchodźca otrzyma taki dowód w pierwszym obozie, do którego trafi. Tam zostanie zweryfikowany i stanie się właścicielem cyfrowej tożsamości, która potem może mu pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Technologia może znaleźć również zastosowanie w państwach mniej rozwiniętych jak Indie, gdzie wiele osób z nizin społecznych nie posiada żadnego dokumentu tożsamości.
Posiadanie takiej kartoteki może oznaczać natychmiastowy awans cywilizacyjny. Dzięki niemu można dostać się do lekarza, załatwić sprawę urzędową czy podróżować. Posiadanie cyfrowej tożsamości jest podstawowym prawem człowieka.
Trzeba jednak pamiętać o zagrożeniach. Taka baza danych może stanowić łakomy kąsek dla wielu niepożądanych osób. Twórcy zapewniają, że dostęp do konta będzie możliwa jedynie za zgodą użytkownika. Nad bezpieczeństwem czuwać ma technologia blockchain, która miałaby zabezpieczać przed ewentualnymi fałszerstwami. W tej technologii każda ewentualna zmiana w kartotece musi być uwierzytelniona przez wszystkie komputery partycypujące w sieci. W praktyce może to oznaczać tysiące lub setki tysięcy komputerów podpiętych do sieci weryfikacyjnej. Zaufanie aktualnego blockchainu nie zostały jeszcze nigdy podważona.
Accenture dysponuje podwalinami technologii, która miałaby umożliwić stworzenie cyfrowego dowodu tożsamości. Jeżeli dołączymy do tego partnerów projektu w postaci Microsoftu, PricewaterhouseCoopers i Cisco Systems bardzo możliwe, że do roku 2030 uda się wyposażyć w “cyfrowy dowód” półtora miliarda ludzi pozbawionych tego podstawowego ludzkiego udogodnienia.