Ułatwienia dostępu

Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

Czy gig economy zaczyna zagrażać bezpieczeństwu zatrudnienia?

gig-economy-blog-sektor30-cover-1920-1080
W czasie lockdownów w pandemii Covid-19, szerokie wykorzystanie “zuberyzowanych” dostaw usług i produktów do domów rzuciło więcej światła na fenomen tzw. “gig economy” („ekonomia prac dorywczych”), w ramach której wykorzystuje się platformy cyfrowe do kontaktów między klientami a dostawcami. Kto pracuje w tym sektorze i na jakich niepewnych stanowiskach?
Spis treści

W czasie lockdownów w pandemii Covid-19, szerokie wykorzystanie “zuberyzowanych” dostaw usług i produktów do domów rzuciło więcej światła na fenomen tzw. “gig economy” („ekonomia prac dorywczych”), w ramach której wykorzystuje się platformy cyfrowe do kontaktów między klientami a dostawcami. Kto pracuje w tym sektorze i na jakich niepewnych stanowiskach?

19.04.2022 sąd w Paryżu nałożył na platformę Deliveroo (brytyjska firma dostarczająca jedzenie online, przyp. red.) grzywnę w wysokości 375 000 EUR za travail dissimulé, tj. ukrywanie stosunku pracy jako samozatrudnienia (praca niedeklarowana). Chodziło o status kurierów rzekomo pracujących jako „wolni strzelcy”: sąd ustalił, że w rzeczywistości znajdowali się oni w stosunku podległości wobec brytyjskiej firmy zajmującej się dostawami produktów spożywczych, ponieważ ich warunki pracy były podobne do tych oferowanych  pracownikom etatowym (np. ustalone godziny pracy, obowiązek noszenia stroju firmowego, korzystanie ze scenariuszy dialogów z klientami, etc.), jednocześnie bez żadnych praw do świadczeń z tytułu zabezpieczenia społecznego Dzięki takiemu systemowi platforma Deliveroo zaoszczędziła ok. 6,4 mln. EUR na kosztach składek z tytułu ubezpieczenia społecznego w latach 2015 i 2017.

Fenomen związany z tą prestiżową  batalią prawną z często w prasie francuskiej oraz przez niektórych badaczy określany jest mianem „uberyzacji” pracy. Neologizm ten trafił do słownika Petit Larousse w roku 2017 i jest definiowany w sposób następujący: “pojawienie się nowego gracza na rynku, zagrażającego ekonomicznemu modelowi spółki lub sektora, poprzez oferowanie tych samych usług w niższych cenach, realizowanych przez osoby samozatrudnione, a nie przez pracowników pracujących zatrudnionych na etacie, na ogół z wykorzystaniem platform internetowych do składania zamówień”.

Masowe bezrobocie a ekonomia fuch 

Z uwagi na występujące masowe bezrobocie pracownicy są bardziej skłonni do akceptowania mniej dogodnych dla siebie, a nawet wręcz niekorzystnych warunków pracy. Stąd, na przykład, wzrost przymusu zatrudniania się w niepełnym wymiarze czasu pracy, czy też zatrudnienia na umowy na czas określony. Firmy starają się dostosować godziny pracy i wynagrodzenia tak, aby były one korzystne dla ich potrzeb lub potrzeb ich klientów w przypadku platform cyfrowych, co z kolei wiąże się z wymaganiem maksymalnej elastyczności od pracowników oraz dużym brakiem poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia.

Platformy cyfrowe tylko pogarszają tę sytuację, zatrudniając freelancerów do obsługi, w ten sposób zyskując na większej niezależności i odpowiedzialności, choć de facto częstokroć stają się ekonomicznie zależne od tego rodzaju pośredników rynkowych. Jest to sytuacja paradoksalna, jako że owi zależni pracownicy nominalnie są samozatrudnieni, a w konsekwencji nie mają żadnego prawa do ochrony socjalnej, jaka należy się pracownikom na etacie. Co więcej, w przypadku standardowych usług typu dostawy do domu czy sprzątanie, platformy oferują pulę dostawców do wyboru, którzy konkurują ze sobą o zlecenia przyznawane według kolejności zgłoszeń ofert w odpowiedzi na zamówienia klientów.

Różnorodność

Z drugiej strony niektórym osobom odpowiada taki system pracy. 

– Położenie „wolnego strzelca” bywa różne w zależności od tego, czy taki system pracy stanowi główny rodzaj zatrudnienia czy dodatkowe zajęcie – wskazuje Marie-Anne Dujarier, profesor socjologii na Uniwersytecie Publicznym w Paryżu. Tzw. gigersi to zarówno osoby działające w handlu, czy pracownicy na etacie, którzy mają już pracę, część z nich to studenci, emeryci czy gospodynie domowe, a jeszcze inni poszukują stałego zatrudnienia lub są w trakcie przebranżowywania się. Zarobki z pracy za pośrednictwem platformy nie są tak istotne, jeśli takie zlecenia stanowią tylko dodatkową formę zatrudnienia.

Misja w Lulu: historia  El Hadi

„Mam 25 lat. Przez ostatnie pięć lat zajmowałem się organizowaniem przeprowadzek z firmą Lulu na mojej ulicy. Usługi zlecano nam w aplikacji, która wysyłała wiadomość do tych zleceniobiorców Lulu, którzy spełniali kryteria wyboru ustalone przez klienta. Zwykle pracuję w zespole wraz z innymi osobami pracującymi dla Lulu, a czasami na własną rękę. Jeśli jakieś zlecenie jest dla nas odpowiednie, kontaktujemy się z klientem, aby ustalić kwestie organizacyjne i harmonogram. Po zakończeniu świadczenia usługi wystawiamy klientowi fakturę. Otrzymuję ok. 60% wynagrodzenia: Lulu pobiera prowizję w wysokości 21%, a pozostałe 23% wędruje do Urssaf. Miesięcznie zarabiam w granicach 800 -1400 EUR, w zależności od zapotrzebowania, które jest wyższe latem. Cenię sobie relacje z klientami, elastyczny czas pracy i fakt, że mogę układać swój grafik według moich potrzeb: jeśli chcę mieć wolne, to po prostu nie pracuję. Kiedyś byłem dostawcą, ale wolę zajmować się przeprowadzkami. Wadą jest brak regularnych dochodów – gdybym mógł mieć stabilną pracę, byłoby lepiej.” 

Niektóre osoby pracujące na własny rachunek nie chcą rezygnować z niezależności, jaką daje ta forma pracy. Lulu dans ma rue jest tego przykładem: jest to firma oferująca usługi concierge, ma fizyczne oddziały, a także działa w formie platformy online, kontaktując mieszkańców Paryża z lokalnymi dostawcami usług (są to usługi tzw. „złotej rączki”/prace dorywcze, usługi informatyczne, usługi opieki nad zwierzętami, etc.), z których część (30% – 40%) otrzymuje socjalne i profesjonalne wsparcie na potrzeby powrotu na francuski rynek pracy.
– Współpraca z Lulu dans ma rue umożliwia im zbudowanie bazy klientów i uniknięcie pracy na czarno – wyjaśnia Charles-Édouard Vincent, pomysłodawca projektu usług w ramach pomocy sąsiedzkiej. – Wiele osób preferuje elastyczność, jaką umożliwia samozatrudnienie, a także możliwość rezygnacji z określonych zleceń w odróżnieniu do sztywnych ram zatrudnienia na umowę o pracę. Staramy się także w możliwie najszerszym zakresie umożliwiać i wspierać przedsiębiorczość.
Dzięki zleceniom od firmy Lulu dans ma rue gigersi mogą wrócić na rynek pracy lub zbudować własną, niewielką firmę.

Zuberyzowane społeczeństwo?

Czy w związku z tym system pracy we Francji staje się zuberyzowany?
– Jako socjolog nie używam tego terminu, chyba, że w odniesieniu do konkretnych aplikacji do świadczenia usług transportowych – mówi Dujarier – Społeczno-ekonomiczne modele różnych rynków znacznie różnią się w zależności od sektora. Le Bon Coin, Uber, Foule Factory, TaskRabbit, Deliveroo, Netflix i Airbnb łączy jedna rzecz: kontaktują one klientów bezpośrednio z dostawcami usług za pośrednictwem platform cyfrowych. Jednakże ich modele biznesowe, praktyki korporacyjne i kwestie prawne znacznie się różnią, w zależności od rodzaju zlecanych zadań i sprzętu niezbędnego do ich realizacji.

Tak więc, jeśli termin “uberyzacja” odnosi się wyłącznie do kierowców pracujących w oparciu o aplikacje wykorzystywane do świadczenia usług przewozowych, ma on zastosowanie do zaledwie 0,1% francuskiej siły roboczej. Ponadto Dujanier dodaje: “Rynki jako takie nie kreują sytuacji  niepewności, one ją tylko wykorzystują. Spychanie jednostek na skraj rynku pracy tak, aby wymusić na nich akceptację niekorzystnych warunków pracy i życia jest praktyką tak starą, jak kapitalizm w swym klasycznym wydaniu, oparty o wynagrodzenie.” Powinniśmy mieć na uwadze fakt, że niemal 90% pracowników we Francji to pracownicy otrzymujący stałą pensję lub urzędnicy administracji państwowej.
– Dlatego trudno jest mówić o zuberyzowanym społeczeństwie – zauważa Marie-Anne Dujarier.

Klient – nasz pan

– Ogólnie rzecz ujmując, uberyzacja może mieć potencjalnie szkodliwy wpływ na te segmenty populacji, które są najsłabsze – zauważa Guillaume Almeras, kierownik Działu zatrudnienia i ekonomii solidarności w Secours Catholique (francuskiej, katolickiej organizacji charytatywnej)  – Ludzie, którzy w największym stopniu odczuli niekorzystne zmiany zachodzące na rynku pracy, beneficjenci naszej pomocy, to osoby, które już wcześniej były najbardziej wrażliwe. Osoby, które mają odpowiednie psychologiczne i intelektualne zasoby, radzą sobie lepiej. Ale ogólnie rzecz ujmując, czy można w ogóle mówić o budowaniu dla siebie przyszłości w przypadku pracy na zuberyzowanym stanowisku, o różnych porach, dojeżdżając daleko na miejsce wykonania zadania bez zwrotu za dojazd, jeśli banki oferują kredyty wyłącznie osobom o stałych dochodach? Taki model zawodowy tworzy nierówności i odpowiada za podziały społeczne pomiędzy grupami chronionymi oraz tymi, które są tej ochrony pozbawione. W kontekście prywatyzacji
w gospodarce, zagraża on umowie społecznej, a cenę za to płacą osoby najbardziej narażone.

Opłacalność tego modelu nie została jeszcze stwierdzona, dlatego dopiero się przekonamy, czy zostanie on z nami na dłużej.
– Tacy pracownicy nie zarabiają dużo – wskazuje Marie-Anne Dujarier – Firmy cyklicznie wykazują straty, a rząd ponosi koszty ogromnych dotacji, jednocześnie tracąc dochody z podatków. W ostatecznym rozrachunku wygląda na to, że z takiego układu korzyści czerpią jedynie konsumenci, ponieważ stawki za usługi są niższe, o ile dbają o ich warunki pracy i zatrudnienia dostawców usług.

Hiszpańska ustawa “rider law” – pierwsza ustawa tego rodzaju w Europie

W maju 2021 r. Hiszpania przyjęła tzw. ustawę “Rider Law” (ustawa rowerowa), na mocy której platformy oferujące dostawy [żywności] zobowiązane są do zatrudniania kurierów, oferując im stałe wynagrodzenie oraz ubezpieczenie społeczne. Rok później część firm dostosowała się do przepisów, inne zdecydowały wycofać się z rynku hiszpańskiego lub korzystać z usług podwykonawców tak, aby obejść przepisy. Niemniej jednak dzięki tej ustawie powstały miejsca pracy ze stałą pensją dla kilku tysięcy pracowników, a za przykładem Hiszpanii podążyła także Francja i kilka innych krajów w Europie.

***

Oryginalny tekst autorstwa Aurélie Le Floch pochodzi z magazynu Zeitgeister Insytutu Goethego. Został przetłumaczony z języka angielskiego. Oryginał dostępny na zasadach licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa-Na tych samych warunkach (CC BY-SA) 3.0 wersja niemiecka.

Newsletter
Dołącz do grona ponad 10 000 zaangażowanych subskrybentów i dwa razy w miesiącu otrzymuj nieodpłatnie nową dawkę wiedzy, inspiracji oraz technologicznych recenzji i porad od ekspertów i ekspertek programu Sektor 3.0.
Festiwal Sektor 3.0 już za
dni   
:
: